Czas kryzysu nie sprzyja jakoś szczególnie firmom działającym w branżach budowlanej i remontowej. Ludzie z powodu braku pieniędzy nie decydują się już tak chętnie na przeprowadzanie remontów, nie mówiąc już o remontach generalnych, a jeśli już podejmą taką decyzję, to chcą to zrobić przy jak najmniejszych kosztach. Nie inaczej jest w przypadku wykańczania już zbudowanych mieszkań i domów, które wymagają jedynie dopracowania kilku aranżacyjnych szczegółów – wyboru koloru ścian, dywanów na podłogę, wykładzin, paneli, firan czy zakupu odpowiednich mebli.
Także i tutaj ludzie coraz częściej szukają oszczędności, kupując gorszej jakości meble (z płyt a nie z litego drewna), decydując się na mniej pasujący wzór płytek (ale za to znacznie tańszy) czy chwilową rezygnację z kupna dywanów, zastępując je paskudną wykładziną (aby podłogi się przez ten czas nie niszczyły). Można sobie co prawda zadać pytanie, jaki jest cel wykańczania mieszkania „na pół gwizdka”, kupowanie towarów gorszej jakości, skoro i tak poniesie się większe koszty wykonując jego remont za kilka lat. O wiele lepszym rozwiązaniem byłoby poczekanie z wykończeniem i aranżacją wnętrz do czasu, aż uzbiera się odpowiednią ilość gotówki i dopiero wtedy zakupienie towarów wysokiej klasy, wytrzymałych, które posłużą nam przez wiele lat w idealnym stanie.
Wykańczanie wnętrz równie dobrze może się też odbywać stopniowo – najpierw pełna aranżacja kuchni, potem salonu, łazienki, pokojów gościnnych czy dziecięcych. Jeśli nie planujemy przeniesienia się do nowego lub remontowanego domu od razu po zakończeniu prac, warto odłożyć tą decyzję na później, aż dom będzie wykończony w całości, a ze ścian nie będą niebezpiecznie zwisać kable elektryczne. Wykonywanie prac wykończeniowych oraz aranżacyjnych jak najmniejszym kosztem jest co prawda bardzo skuteczną drogą do oszczędności, ale nie zawsze przynoszącą oczekiwane korzyści. Dekoratorzy wnętrz zgodnie bowiem przyznają, że czasami lepiej jest zaczekać i zebrać pieniądze na zakup dobrej jakości materiałów, niż pośpieszyć się z tą decyzją i potem jej żałować.